Przez lata w Jastarni to była norma. Ratownicy nocowali w domkach zgłoszonych jako magazyny na sprzęt. Po interwencji dziennikarzy sprawa nabrała tempa, a gmina musiała się z tego wycofać. Teraz zmieniają się zasady – ale nie wszystkim się to podoba.
Czy bezpieczeństwo nad morzem powinno zaczynać się od spartańskich warunków noclegowych? Przez lata ratownicy pracujący na plaży w Jastarni byli kwaterowani w drewnianych domkach, oficjalnie zgłaszanych jako magazyny sprzętu. Jak ujawnia Radio ZET, wewnątrz znajdowały się łóżka piętrowe, kuchnia i podstawowe media. Domki były ustawiane na plaży każdego lata, mimo że plan zagospodarowania nie przewidywał takiego użytkowania.
“Chodzili się kąpać do portu albo do morza”
W „Sprzętowych” domkach spało nawet czterech ratowników na zaledwie 10 metrach kwadratowych. – Warunki były skrajnie surowe. Brak toalety, brak łazienki, brak prywatności. Do portu szli się myć nawet dwa kilometry, albo korzystali z morza – mówi cytowany przez Radio ZET jeden z pracowników portu.
Na tym nie koniec. Działający w sąsiedztwie wejścia nr 49 klub muzyczny zapewniał “oprawę dźwiękową” przez całe noce. Czasem ratownicy szli na poranną zmianę bez zmrużenia oka.
Dobra kawa = lepsze artykuły i brak reklam! Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz dorzucić nam symboliczną kawę! 🚀☕

Ratownicy niechętni do przyjazdu po zmianach
Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, część ratowników po informacji, że nie będą już nocować na plaży, wyraziła niechęć do przyjazdu w tym sezonie. To może wpłynąć na obsadę kąpielisk i wymusić na gminie szybkie poszukiwania nowych rozwiązań zakwaterowania.
Czy to było zgodne z prawem?
Jak potwierdza rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni, Magdalena Kierzkowska, wnioski składane przez gminę Jastarnia nigdy nie przewidywały funkcji mieszkalnej. Nie zezwolono też na doprowadzenie mediów. A jednak prąd i woda pojawiły się w ostatnich latach – prowizorycznie. „Nie wiadomo, czy wydano odpowiednie pozwolenia” – czytamy w tekście Radia ZET.
W planie zagospodarowania plaży nie ma miejsca na domki mieszkalne. A jednak przez kilkanaście lat służyły ratownikom jako tymczasowe lokum.
Po interwencji dziennikarzy – zwrot akcji
Na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu kąpieliskowego, domki znów stanęły na plaży. Ale po pytaniach wysłanych przez Radio ZET do urzędów, w weekend podjęto decyzję: domki znikną.
Wiceburmistrz Jastarni Jacek Świdziński przyznał w rozmowie z Radiem ZET, że ratownicy rzeczywiście nocowali tam przez lata. „Przepisy są nieżyciowe. Ktoś musiał pilnować sprzętu” – dodał. Jednocześnie zapewnił, że od tego sezonu sytuacja się zmieni: domki zastąpią namioty na sprzęt, a ratownicy zostaną zakwaterowani w innych obiektach należących do gminy. „Nie będą to hotele” – podkreślił.
Sprawą zajmują się instytucje państwowe
Z informacji uzyskanych przez Radio ZET wynika, że dokumentacja dotycząca bezprawnego użytkowania plaży przez urzędników z Jastarni trafiła już do:
- Prokuratury,
- Centralnego Biura Antykorupcyjnego,
- Nadzoru budowlanego,
- Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Wciąż nie wiadomo, czy na doprowadzenie prądu i wody do budek istniały wymagane pozwolenia. Odpowiedzi ze Starostwa Powiatowego w Pucku na razie nie ma.
Podsumowanie
Choć władze Jastarni deklarują zmianę praktyki, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Nie wiadomo, czy sprawa skończy się zarzutami, kontrolą czy tylko oficjalnym upomnieniem.
źródło: Radio ZET, artykuł Macieja Bąka z 18 czerwca 2025 r.
Dobra kawa = lepsze artykuły i brak reklam! Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz dorzucić nam symboliczną kawę! 🚀☕
